Sprzedajesz lub kupujesz używane rzeczy w Niemczech przez internet? Jak uniknąć podatkowych pułapek sprzedając używane rzeczy w sieci

Cześć, tu Sylwia z bloga zyciewniemczech.de. Dzisiaj mam dla Ciebie gorący temat, który z pewnością Cię zainteresuje, zwłaszcza jeśli lubisz przeglądać, kupować czy sprzedawać różności na platformach takich jak Ebay, Vinted czy Etsy. Kto z nas nie lubi znaleźć perełki wśród używanych rzeczy lub zarobić kilka groszy, sprzedając to, czego już nie potrzebujemy? No właśnie! Ale trzymaj się, bo wchodzą zmiany, które mogą wpłynąć na nasze małe internetowe transakcje. Nie ukrywam, że jestem regularnym klientem ebay kleinanzeigen i niekoniecznie mam ochotę się tu bawić w dodatkową papierologię.

Serwisy typu kleinanzeigen to dla mnie wybawienie. Często szukam tam rzeczy od ciuchów dla dzieci po meble i inne pierdoły. Polacy są bardzo digitalnym narodem i wielu z nas już dawno zamieniło chodzenie po sklepach na scrollowanie ofert w sieci. A przyjeżdżając do Niemiec super mieć taką opcję, gdzie przy pomocy trabnslatora sobie pobuszujesz i uzupełnisz na przykład meble w nowym mieszkaniu, kiedy jeszcze kasa – jak to u imigrantów na początku bywa – jeszcze nie styka.

Część osób robi z tego biznesy. . Kupowanie i sprzedawanie starych mebli, ciuchów, książek czy aut stało się nie tylko wygodne, ale i dochodowe. Niektórzy sprzedają rękodzieło. No ale jak to zwykle bywa, skarbówka postanowiła przyjrzeć się temu zjawisku nieco bliżej.

Co się zmienia?

Otóż od 31 stycznia 2024 roku, platformy sprzedażowe typu Ebay, Vinted, Etsy i inne będą musiały zgłaszać urzędowi skarbowemu nasze sprzedaże, ale spokojnie, nie wszystkie i nie od razu. Mają na to czas do 1 kwietnia 2024 roku.

A skąd w ogóle ten pomysł?

No cóż, rząd wprowadził coś, co nazywa się ustawą o przejrzystości podatkowej platform. (Plattformen-Steuertransparenzgesetz, w skrótcie PStTG) W skrócie chodzi o to, że sporo osób i firm zarabia przez te platformy, ale niekoniecznie dzieli się tym z fiskusem. Nowe prawo ma to ucywilizować.

Ale czy to oznacza, że będziemy musieli zacząć płacić podatki od sprzedanych przez siebie starych książek czy butów? Nie do końca. Eksperci podatkowi mówią, że jeśli zarobimy mniej niż 600 euro rocznie na naszych małych transakcjach, to nie musimy się martwić o dodatkowe podatki. Poza tym, co mega ważne! jeśli platforma tylko pokazuje oferty, a nie zajmuje się procesem zakupu, to nowe przepisy nas nie dotyczą.

Co z większymi sprzedawcami?

Tu jest haczyk. Jeśli przekroczymy 30 sprzedaży lub zarobimy więcej niż 2000 euro w ciągu roku, nasze dane polecą do urzędu skarbowego. Ale nie panikujcie, jeśli tylko raz na jakiś czas robicie porządki i sprzedajecie parę rzeczy, to raczej nie będziecie mieć problemów.

Jakie dokładnie dane zostaną przekazane?

Mowa tu o pełnym imieniu i nazwisku, adresie zamieszkania, numerze identyfikacji podatkowej, danych bankowych, sumie i numerze transakcji.

I najważniejsze pytanie – co teraz zrobić?

Przede wszystkim postaraj się dokonywać zakupu poza platformami, korzystając z nich tylko do prezentowania przedmiotów (jeśli jesteś sprzedawcą) lub ich przeglądania (jeśli jesteś kupującym). Jeśli sprzedajesz tylko od czasu do czasu, po prostu zbieraj wszystkie dowody zakupu i sprzedaży. To może Cię uchronić przed problemami, gdyby skarbówka miała jakieś pytania.

A co jeśli planujesz większą sprzedaż, na przykład chcesz się wyprowadzić z domu czy mieszkania i pozbyć mebli i gratów? Wtedy może być konieczne zarejestrowanie działalności gospodarczej (dowiedz się więcej jak to zrobić – klik) i złożenie odpowiednich dokumentów podatkowych, szczególnie jeśli przekroczysz słynne 2000 euro.

Tak czy inaczej, warto być na bieżąco z tymi zmianami, aby nie zostać zaskoczonym. Pamiętaj, żeby trzymać rękę na pulsie i dokumentować swoje internetowe transakcje!

Wpis powstał w oparciu o prasę niemiecką i ma na celu informowanie o nowinkach. Nie zastępuje porady prawnej ani podatkowej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.